Jazda na trzy baty . Po południu 50 km takiej przejażdżki średnio trudnej . Głównie asfalt. Później 3 km po wodę do źródełka :) A wieczorem ostre zasuwanie w terenie , podjazdy itp. :) Super było :D Mocny wiatr utrudniał jazde :/
Z rana dość przyjemnie . Oczywiście do czasu aż pojechałem w teren . Rozpędziłem się i tak przelatywałem nad dziurkami i kamieniami . Nagle ryp i obręcz zaczyna obcierać o ziemie .Przejechałem ledwo 8 km . Dętka mi wybuchła xD Po 4 km piechotką do domu naprawiłem sobie rower i pojechałem drugi raz . Tak dokręciłem do 50 km . Wieczór miałem jeszcze pojeździć trochę w pomarańczowych szkiełkach ale zrobiło się tak pierońsko zimno ze zrezygnowałem xD
Świętowanie zakończenia egzaminów :D Początkowo trochę ostrej jazdy w okularkach :D Fajny sprzęcik . Później na siatkę , odwieźć znajome :p i wieczór było akurat jeszcze tyle czasu żeby przetestować pomarańczowe szybki :D SUPEER :D
No więc właśnie . Mocno wiało więc musiałem zmienić trochę planowaną trasę . Ostatecznie i tak się dobrze bawiłem mimo tego że masę czasu spędziłem na uciekaniu przed psami xD Pozdro dla szosowca który mnie wyprzedził :)
Wreszczie udało się włożyć i od razu na rower :) Fajna zabawa była . Ten wiatr w oczach itp. Niedługo kupuję okulary rowerowe :) Dzisiejsza trasa to Trochę terenu + Do Hoczwi
Dzisiaj nieco lżej . Trochę dziwnie zachowywało się moje tętno . Na prostej przy 30km/h pod lekki wiatr miałem tak średnio w granicach 110-120 ... Mało . W ogóle dzisiaj jakoś ciężko mi było odpowiednie tętno osiągnąć . Spróbuje sobie zrobić dzień przerwy i zobaczymy jak to będzie :)
99% osób wybrało by drogę asfaltową . No ale ja oczywiście muszę pakować się przez las , mimo że jest dalej i ciężej . Czemu ja jestem inny :D ?
Dzisiaj wreszcie wyskoczyłem sobie w teren . Tak mi tego brakowało . Przewidziałem sobie 6 podjazdów ale wyszło tylko 5 ze względu na to że pogoda zaczynała się psuć a ja byłem większość czasu w lesie :)
Pierwszy podjazd skończył się nad jeziorkiem . Po zjedzeniu kanapki ( mniam , miód i ser ) i zrobieniu paru zdjęć ruszyłem dalej .
Później zjazd z jeziorka i pora na najtrudniejszy dzisiaj podjazd - Przełęcz Żebraka . Żeby było wesoło zaplanowałem ją sobie 2 razy na trasce . Pierwszy raz poszedł łatwo mimo że trasa do miłych nie należy :p Miejscami nachylenie sięga 20%
Później już nie chciało mi się stawać i robić zdjęć .Ale spróbuję się poprawić :D Obiecuję że od teraz do każdego wpisu ( chyba że zajdą jakieś niespodziewane komplikacje ) dodam jakieś foto :p No i jak będę miał więcej czasu to będę częściej zaglądał w wasze blogi :)
Ale wróćmy do jazdy . Podjazd 3 . czułem że pokonam go bez problemu . I pokonałbym gdyby nie to że zaczęło mocno wiać ... . Jednak wygrałem z wiatrem i pokonałem podjazd by zaraz po chwili zjechać w dół i po raz kolejny podjechać na Żebraka . Tym razem było już ciężko ... No ale dałem radę . Został już tylko ostatni dość delikatny podjazd . Pokonałem go i ruszyłem asfaltem do domu :)
Wykres trasy :)
i link do neij na MMR http://www.mapmyride.com/ride/poland/baligr/529123918753419929