Dzisiaj okropny wiatr w twarz . Ale dzięki niemu pobiłem rekord na tym zjeździe ( 53,8 km/h ) . Miło było wsiąść sobie na rower po tylu dniach deszczu :) poczuć wiatr we włosach , pot na koszuli :)
Po drodze spotkałem starszego rowerzystę :) Śmigał ostro . Miał już w nogach 30 km a ledwo co udało mi sie mu na kole utrzymać . Podziwiam zdrowie :) Też chciałbym zachować taką formę na starość :)
I znowu mokra nawierzchnia :) Pierwszy tydzień treningowy zakończony . Można go uznać za udany . Przede mną jeszcze 43 takie tygodnie . Tylko coraz trudniejsze :)
Dzisiaj jeździłem w intencjach Boo . Niech się uczy zdaje egzaminy i wraca do nas :)
Dzisiaj było coś takiego ,że ani w jedną ani w druga stronę nie jechało się dobrze . Mimo że było w miarę ciepło ( 3 stopnie) to jakoś tak niemiło się jeździło ...
Pierwsza jazda w miesiącu . Obrobiłem bym się szybciej gdyby nie 2 wilczury łażące bezpańsko po drodze i chwile musiałem pokombinować jak je ominąć .Później zatrzymał mnie kumpel i dowiedziałem się że te psy zagryzły jakiegoś mniejszego . Całe szczęście że mnie zostawiły w spokoju