Dzisiaj nieco lżej . Trochę dziwnie zachowywało się moje tętno . Na prostej przy 30km/h pod lekki wiatr miałem tak średnio w granicach 110-120 ... Mało . W ogóle dzisiaj jakoś ciężko mi było odpowiednie tętno osiągnąć . Spróbuje sobie zrobić dzień przerwy i zobaczymy jak to będzie :)
99% osób wybrało by drogę asfaltową . No ale ja oczywiście muszę pakować się przez las , mimo że jest dalej i ciężej . Czemu ja jestem inny :D ?
Dzisiaj wreszcie wyskoczyłem sobie w teren . Tak mi tego brakowało . Przewidziałem sobie 6 podjazdów ale wyszło tylko 5 ze względu na to że pogoda zaczynała się psuć a ja byłem większość czasu w lesie :)
Pierwszy podjazd skończył się nad jeziorkiem . Po zjedzeniu kanapki ( mniam , miód i ser ) i zrobieniu paru zdjęć ruszyłem dalej .
Później zjazd z jeziorka i pora na najtrudniejszy dzisiaj podjazd - Przełęcz Żebraka . Żeby było wesoło zaplanowałem ją sobie 2 razy na trasce . Pierwszy raz poszedł łatwo mimo że trasa do miłych nie należy :p Miejscami nachylenie sięga 20%
Później już nie chciało mi się stawać i robić zdjęć .Ale spróbuję się poprawić :D Obiecuję że od teraz do każdego wpisu ( chyba że zajdą jakieś niespodziewane komplikacje ) dodam jakieś foto :p No i jak będę miał więcej czasu to będę częściej zaglądał w wasze blogi :)
Ale wróćmy do jazdy . Podjazd 3 . czułem że pokonam go bez problemu . I pokonałbym gdyby nie to że zaczęło mocno wiać ... . Jednak wygrałem z wiatrem i pokonałem podjazd by zaraz po chwili zjechać w dół i po raz kolejny podjechać na Żebraka . Tym razem było już ciężko ... No ale dałem radę . Został już tylko ostatni dość delikatny podjazd . Pokonałem go i ruszyłem asfaltem do domu :)
Wykres trasy :)
i link do neij na MMR http://www.mapmyride.com/ride/poland/baligr/529123918753419929
Korzystając z kolejnego dnia ładnej pogody pojechałem sobie pośmigać znów po okolicach :D Jakoś nie chce mi się ostatnio gdzieś dalej jeździć :) Po prostu stęskniłem się za tymi drogami w drugą stronę i odrabiam zaległości :D
Wracając do domu nie popatrzyłem na licznik . No i brakło mi 70 metrów do 50 km :D Oprócz tego strasznie mocno dzisiaj wiało . Cieżko się jeździło . Byłem w Jabłonkach i po okolicach sobie pośmigałem . Parę fotek :
Mój rowerek w miejscu w którym 62 lata temu zginął Karol Świerczewski
10 stopni a tu koniec listopada . No śmieszne :p Już niedługo będę miał licznik do Krossa więc te odległości nie będą tak orientacyjne :p
Szosa :D Prosto i cały czas w dół :D wrażenia niezapomniane :D
Ja :D odwaliłem się tak tylko do zdjęcia . Normalnie to miałem maskę zsunietą tak ze tylko szyje chroniła :p Jeden buff na szyje drugi jako czapka pod kask i można jeździć :p
Zima w Bieszczadach . Spadł śnieg :p Myślałem nawet czy nie otagować tego wpisu "Zima" :D Ale zdecydowałem się nie :p Oprócz tego no tradycja :D zmarzłem niemiłosiernie bo wiało . Całe szczęście że niedługo powinna przyjść chusta to będzie czym twarz osłonić :D Dzisiaj nei pomogły nawet 2 pary skarpet :D Na końcu juz gnałem do domu żeby jak najszybciej się ogrzać . To był chyba pierwszy raz kiedy cieszyłem się że juz wróciłem :D
Śnieg : Mało ale jest
Temperatura nie powala :D Po powrocie do domu na termometrze miałem - 2:D