dzisiaj było strasznie . Upał blisko 30 stopni ,nieprzyjemny wiatr . Trzeba chyba zacząć jeździć z rana . Dzisiaj taka treningowa wycieczka . Zaliczyłem dużo górek . trochę powypoczywałem :) Była nawet i śmieszna historyjka :
Opalają się 2 dziewczyny . Było to w dość łatwo dostępnym i widocznym dla mnie miejscu :) Staję . biorę bidon , udaję że odpoczywam a tak naprawdę to obserwuję xD . Dziewczyny załapały po jakichś5 minutach że je obserwuję i krzyczą : - hej ty na co się tak patrzysz ?? Na co ja : - spokojnie dziewczyny kolarz też człowiek i popatrzeć musi :) - ze śmiechem Dziewczyny sie pośmiały chwilę i opalały się dalej . Za jakieś 5 minut odjechałem xD
A teraz specjalnie dla rybaków i osób lubiących wodę ( m.in. dla Scotta ) i wodolejów :p zdjęcia z Soliny
WODA WODA WSZĘDZIE WODA
Nic tylko zarzucić :
jaszczurka
Widok ogólny :
Ciekawe czy w wakacje mi się uda z 3000 km zrobić :)
A teraz czas na smutniejsze rzeczy : Trzeba mi aż 1100 zł ( to i tak minimum ) żeby rower porządny złożyć . I to do końca tego roku najlepiej :/
Jazda odpoczynkowa bo ostatnie dni dały w kość dość nieźle . Głównie upałem . Mam zamiar jeszcze zrobić parę kilometrów bo ognisko klasowe jakieś jest no i wypada pojechać :p A jak tam nie pojadę to prawdopodobnie pokrecę trochę po wsi bo nuda tak w domu siedzieć.
No i pojechałem . Na rowerku oczywiście . Nawet fajnie bylo
Rozdanie świadectw i koniec roku szkolnego :p Promocję otrzymałem nawet z wyróżnieniem :) I trzeba to było jakoś uczcić . A jak można to lepiej uczcić jak nie jazdą na rowerze :p Traska standardowa . Tereny na rabym + szosa pod Jabłońską ( na górę mi się nie chce wjeżdżać zawracam na końcu prostej )
Coś mi się zdaje że wracam do zdrowia . Kolanko mniej dolega . Rowerek jakby sam jechał . Gorzej jak wracałem pod wiatr :) ale to się też dało przeboleć . Trasa trudna . Dużo podjazdów i trudnych zjazdów . Jechało sie tak fajnie że nie było jakoś czasu fotek robić xD
Co mnie spotka ...
3 km do domciu po ciężkiej jeździe po górkach . Dojadę ... :p
Kolanko już jako tako . Nieco bolało ale znacznie mniej i nie przeszkadzało w jeździe . Gorsza ta pogoda . na południu ciemne chmury na północy ciemne chmury , a deszcz i tak z zachodu przyszedł . Dlatego nie udało mi się zrobić całego planu bo po 30 km wróciłem do domu zjeść i dać odpocząć kolanu , a gdy szykowałem się na drugą serię to zaczęło padać :p
Okropny wiatr , okropne chmury , okropna pogoda . Mam dość . I jutro też ma być kiepsko . A najgorsze że do odpowiedniej dla kolarza górskiego wagi ciała muszę zrzucić jeszcze 5.5 kg :p
Dzisiaj burzowo . Tak błyskało że wolałem nie ryzykować . No ale to wszystko przeszło a ja zostałem niedopieszczony dystansem :p . Masę turystów przyjechało . Ktoś mi zdjęcie zrobił .Inni krzyczeli żebym szybciej jechał . No zwariować można . Fotek nie ma bo się photo.bikestats zbuntował a nie mam czasu siedzieć .