Dzisiaj już było lepiej :) Jeździło się nieźle , choć mocno wiało , a teraz zbiera się na deszcz . Mogłoby nie padać bo jutro mokro będzie i się w teren nei będę mógł wybrać :(
A żeby było wesoło : Baza wojskowa w Rabym . Teraz opuszczona ale kiedyś ponoć tam stacjonowali
I kolejne 50 km zaliczone :) Miało być dużo fotek ale nei było co pstrykać bo wszędzie szaro i ponuro :/ Jak będzie ładnie to obiecuję że będą :)
Co do treningu : Typowa wytrzymałościówka z treningiem mocy na podjazdach
No i :
Infinite Story About Polish Driver xD :
Jechałem ok. 20km/h na krótkim podjeździe na zakręcie . Za mną jechała jakaś banda dresów . Coś im się nie spodobało , bo gościu coś mi krzyczał przez okno . Całe ich szczęście że nie dosłyszałem co ... A jechałem normalnie . Ok 25 cm od krawędzi drogi . Nie rzucało mną ani nic , jechałem po w miarę prostej linii ... I bądź tu mądry ...
Wyprawa na zakupy do Leska i krótkie kręcenie się po wsi celem dobicia do pięćdzieśiątki . Z racji ogromnego wiatru mogę to potraktować jako jazdę treningową :)
O taka trasa . Niezbyt ciekawie było bo brzydko i deszczowo ( parę razy mnie zmoczyło ) Miałem aparat ale zdjęć nie robiłem bo nie było czemu . Wszystko szare i ogólnie nieciekawe . Widziałem tylko sarenkę . Ale zanim zdążyłem zrobić fotkę to mi uciekła w krzaki :( Przynajmniej temperatura jako taka była bo cały dystans sobie w swoim stroju kolarskim przejechałem :)
Jazda w dwóch sesjach . W pierwszej zrobiłem 51 km w drugiej 24 . Podczas pierwszej sesji było w miarę fajnie . Tylko zjechało sie masę turystów i cały czas ktoś łazi coś jedzie itp. Ogólnie tłok . Za drugim razem przeszkadzał mi nieco wiatr ale to dało sie jakoś przemęczyć . Ważne że było fajnie :)
Według życzenia wystawiam mapki z zaznaczonymi trasami na których robiłem wczoraj zdjęcia . Niebieska kreska oznacza miejsce dokąd dojechałem Mapa 1 Mapa 2
Jeśli będą chętni to mogę opisać dokładnie jak się tam dostać z Baligrodu :)
A wracając do dzisiejszej wycieczki :) Dzisiaj pojechałem z tatą ( jego pierwsza tegoroczna wycieczka wiec dość krótko ale ciężko ( 25,7 km w tempie 17 km/h - góry dały w kość )
Pomnik gen.Świerczewskiego w Jabłonkach ( jak będziecie chcieli mogę dać zbliżenie )
Pasmo Łopiennika
Góra o wdzięcznej nazwie "Durna"
Dwie maszyny w palącym słońcu :)
Później góra się przełamała i zaczął się zjazd . Jechało się tak fajnie że właściwie nei chciało sie zatrzymywać :) Jednak pogoniły nas pieski z wypału , a później pomyliłem nieco drogi w efekcie czego :)
i zbliżenie na brzózki :)
Później ruszyłem na drugą , szosową rundkę żeby dojeździć fo tych 50 km:) ( ta rundka bez aparatu bo w sumie mało ciekawa
!!!BIESZCZADY !!! Dzisiaj znalazłem plecak an rower który kiedyś dostałem w prezencie :) akurat się tam zmieścił aparat więc będzie trochę zdjęć . Może nie najlepszej jakości ale są :)
No i ruszyłem . Początek po szosie później wjechałem w teren . I tu zaczęły się pierwsze schodki :) a właściwie podjeździk:
Pora ruszyć dalej :
Ciąg dalszy jazdy :
Ale nie tu mój główny cel . Więc trzeba zawrócić :) . A dojechałem już na sam koniec góry i zjechałem na drugim końcu :)
strumyczek :p
A tu już trochę dalej . Też ciężko ale ładnie :)
Dopiero jakieś 12 km a już z nóg padam . Krótka przerwa :)
Miało być jeszcze parę zdjęć m.in. kruszarka przy pracy , no ale padła strona do hostu zdjęć . czyli będą jutro albo pojutrze :)
Później wróciłem do domu coś przełknąć i pojechałem dalej tym razem bez aparatu i po asfalcie :) Wrzuciłbym więcej zdjęć ale photo.bikestats działa jak działa no i nie dam rady :) Może jutro albo w najbliższej przyszłości coś jeszcze wrzucę :) I obiecuje że od kiedy mam plecak to zdjęcia będą częściej
No to byłą jazda :) Wprawdzie miało być 100 , ale zgoniła mnie okropna ulewa i tak jest "tylko" 80 Ale jestem bardzo zadowolony :) Krótka relacja :)
0 km - ruszam 23 km - zacząłem odczuwać jeden mięsień . pół kilometra dalej lekki ból zniknął 25 km - krótka przerwa 50 km - krótka przerwa 2 52 km - zajazd do domu w celu uzupełnienia picia i jedzenia 57 km - oj . Troszkę już czuć mięśnie :) 59 km - odzyskałem siły 60 km - ja jadę !! 65 km - ja jadę ? 70 km - ja ? jadę ? - krótka przerwa 71 km - kto mnie pociągnie ? 72 km - no już jest dobrze xD . mam tyle siły ze planuje atak na 100 75 km - zaczyna padać . Z planu nici 80 km - jestem w domu
Dystansik + czas na pulsometrze ( trochę tego czasu za mało bo raz po krótkiej przerwie zapomniałem go włączyć i dopiero po chwili się zorientowałem )
Średnia prędkość + średnie tętno ( żeby nie było aluzji że tego nie przejechałem xD )
Jakby sie nie rozpadało to może by więcej fotek było .
Dzisiaj według oczekiwań zrobiłem w ciagu dnia kolejną "50" w każdym razie w dwóch sesjach ale przejechałem :) Jest to tak jakby przetarcie przed tym co mam zamiar zrobić w sobotę :). I mam nadzieje że mi się uda bo nie mogę za bardzo odstawać od innych.:)