Ekhem . Sorki że nie ma fotek :D ale aparatu nie wziąłem . Wiec dzisiaj typowy wpis . Z rana do szkoły a po szkole zabawa :D objechałem wszystkie ciekawsze traski w okolicy a później pojeździłem z kumplem ( wkręca się :D)
Mini maratonik czyli bardzo ostro w terenie i odpoczynek na asfalcie . nie powiem zmęczyło mnie to mocno . Ale z treningu jestem bardzo zadowolony bo ostatnio mi sie wydawało że jakos mało jeżdżę :p <świr> :D
Odprowadzenie "rowerkiem" nowo poznanego fana rowerów . On jechał dalej a ja skręciłem w pewnym momencie bo wykończył mnie swoja średnią :) Później straciłem ok 1 km/h ale wysoka średnia została . Najlepsza w tym roku
W terenie brzydko więc cały mój trening skupiał się głównie na szosie . Niewiele ciekawego się działo . Spotkałem znów kolegę-rowerzystę z Sanoka . Pozdrawiam .Jutro idę za to pojeździć z następnym rowerzystą :)
W domku wymiana opony tylnej na jakieś CST i regulacje hamulców
Powrót do jazdy :) Dzisiaj było tak . Jazda z rana - deszcz - jazda popołudniowa . Ale na szczęście mnie nie zmoczyło bo w ostatniej chwili umknąłem . Fotek nie ma bo nie chciałem żeby aparat zmókł . Ale było fajnie :) W teren się nie pchałem bo błota za dużo a rowerka mi sie myć nie chce .
Podczas drugiej rundki zajechałem na most . Patrzę za mostem stoi krowa akurat na moim pasie . Stanąłem . Wolałem nie ryzykować i nie wepchać się pod jakiś samochód wiec stanąłem . Stałem tak 10 min w tym czasie liczba krów wzrosła do 6 a korek sięgnął dobre pół kilometra . Śmiechu miałem co niemiara . W końcu przyszedł gospodarz i je zgarnął :)
W miarę fajne kręcenie . Na początku było dość pochmurno i bałem się nieco że mnie deszcz złapie . Później się rozpogodziło i końcówkę śmigałem w upale . Po drodze widać było wielu rowerzystów . fajnie że tyle osób jeździ .
I tu muszę podziękować pewnemu rowerzyście za którym ciągnąłem się dobre 4 km i nie zdążyłem mu podziękować bo na zjeździe musiałem odbić w prawo .
Wesoła jazda :) bez ani jednej przerwy . Typowa jazda wytrzymałościowa . Jedynie na końcu zrobiłem sprint na 4,5 km ( przewyższenie to ok. 100 m ) i jeden podjazd na maksymalnych możliwościach ( podjazd był dość delikatny i trwał 500 metrów więc prędkość tam utrzymywała się w granicach 27 km/h )
Ogólnie to unikałem dzisiaj terenu bo błotko po burzy w nocy było wprost ogromne . A za myciem roweru nie przepadam :)
Trudniejsze niż maraton :p Dzisiejsza trasa to jedna z najtrudniejszych dotychczasowych jazd :) Masa podjazdów w dość dużej temperaturze . Średnia nie powala ale jechałem z tatą i podjeżdżanie w terenie i na szosie w dość dużej temperaturze męczyło .
Wykres:
Link do trasy : http://www.mapmyride.com/route/pl/baligr%f3d/575186699
śliczne miejsce .
woda ...
To juz za nami . Podjazd dał w kość . Na wykresiku to ten trzeci
ale za dobrze by było jakby to koniec był ... więc to jeszcze przed nami
A oto Misieq :)
A oto woda
płyniemy ??
A oto Misieq 2 :) - znaczy ten sam misieq tylko ina fota :) na innym moście xD
żmijka :)
Po powrocie do domu wpadłem pod prysznic i dokończyłem oglądać Tour De France.Nie wspominając już o pysznym obiadku :)