Pierwsza jazda po kontuzji . Jechałem dość zachowawczo bo bałem się nadwerężyć go ponownie . Jednak niepotrzebnie się bałem bo wszystko było ok . Ale przez najbliższe parę dni jednak będę uważał

Nie ma to jak teren . Tam dopiero można się wyszaleć ^^

Coraz mocniejsze przygotowanie do maratonu . Zaczynamy ostrzej w terenie jeździć :p

Treningi podjazdów oczywiście . Czyli coś co lubię najbardziej . tym razem dość mocno sobie przyłożyłem tempa :)

Jak dobrze pójdzie to szykujemy sie na rekordzik miesięczny . Może pęknei 1500 km ;p na razie wszystko na dobrej drodze :D

Mimo mocnego wiatru jakoś wyjątkowo dobrze mi się dzisiaj jeździło ;D Siły wróciły . Wieczór jeszcze raz sobie wyskoczę na rundkę . Tym razem to pierwsza od już dość dawna jazda regeneracyjna , I będę się wlókł :D ale znając mnie to długo tak nie wytrzymam i znowu trening podjazdów mi wyjdzie :D

Jakoś tak siły zaczynają mnie opuszczać :p Pora zrobić sobie dzień przerwy ale mi się nie chce ^^

Przynajmniej przez kawałek trasy kiedy wspinałem się na Przełęcz Żebraka z dwoma poznanymi rowerzystami :) Fajna ekipka :) Poza tym standardzik to tu to tam i dystansik leciał :)

Kręcenie się po okolicach w poszukiwaniu szczęścia xD

Początkowo było ładnie ale oczywiście pogoda musiała się zepsuć co skończyło się powrotem w deszczu :p Wieczór jeszcze dokręciłem parę km :)