Wreszcie dało się choć troszkę pojeździć po lekkim terenie co skończyło się i tak totalnym ubłoceniem ramy . Później tylko szosa i to w większości walka z wiatrem :)
W czasie jazdy pogoda zmieniała się kilkakrotnie :/ Raz słońce raz deszcz a czasem i to i to naraz . Mam dość . Wracałem w dodatku w pięknej śnieżycy tak że ledwo widać było drogę
Pogoda w miarę ok choć zdązyło się i tak pochmurzyć i posypać śniegiem ale przynajmniej dało się jeździć bo szosa wyschła :) Do Leska i spowrotem i 10 km w górę by dokręcić do 50 ;p U góry niestety jeszcze śnieg ... Już mi porządnie brakuje dobrego terenu .