Wesoła jazda :) bez ani jednej przerwy . Typowa jazda wytrzymałościowa . Jedynie na końcu zrobiłem sprint na 4,5 km ( przewyższenie to ok. 100 m ) i jeden podjazd na maksymalnych możliwościach ( podjazd był dość delikatny i trwał 500 metrów więc prędkość tam utrzymywała się w granicach 27 km/h )
Ogólnie to unikałem dzisiaj terenu bo błotko po burzy w nocy było wprost ogromne . A za myciem roweru nie przepadam :)
Dzisiaj już spokojnie typowo treningowo . Duży wiatr i dość pochmurno . Trening jednak wyszedł bo na spokojnie doskonaliłem technikę i moc na podjazdach . Dużo mi jeszcze brakuje do doskonałości :)
dziewięćsił :
i jakiś kwiatek . Żeby zrobić to zdjęcie wlazłem komuś na ogródek :)
Trudniejsze niż maraton :p Dzisiejsza trasa to jedna z najtrudniejszych dotychczasowych jazd :) Masa podjazdów w dość dużej temperaturze . Średnia nie powala ale jechałem z tatą i podjeżdżanie w terenie i na szosie w dość dużej temperaturze męczyło .
Wykres:
Link do trasy : http://www.mapmyride.com/route/pl/baligr%f3d/575186699
śliczne miejsce .
woda ...
To juz za nami . Podjazd dał w kość . Na wykresiku to ten trzeci
ale za dobrze by było jakby to koniec był ... więc to jeszcze przed nami
A oto Misieq :)
A oto woda
płyniemy ??
A oto Misieq 2 :) - znaczy ten sam misieq tylko ina fota :) na innym moście xD
żmijka :)
Po powrocie do domu wpadłem pod prysznic i dokończyłem oglądać Tour De France.Nie wspominając już o pysznym obiadku :)
Coraz więcej robie :p Mimo tego upału , który człowieka wykańcza to jakoś chce się jeździć Dzisiaj jazda w dwóch sesjach I sesja 51 km - w najgorszym upale między 13 a 16 II sesja 10,5 km - z obstawą więc powolutku się jechało i tak towarzysko :) Jutro ma padać więc raczej nie będzie zbyt wiele km .
Trochę mi sie nudziło wiec porobiłem foteczki kwiatom ...
A tu coś na wesoło :) Odgrzebałem stare zdjęcie z Zakopanego - czytać menu
Oj jazda z przygodami . I sesja typowo treningowa . Wszystko byłoby ok , gdyby nie jakiś kierowca ciężarówki który mijał mnie w odległości 5 cm . Odruchowo odbiłem w drugą stronę . Uderzyłem pedałem o kamien i coś zrobiłem z kołem , bo do domu musiałem wracać powolutku z trzema połamanymi szprychami .
Po naprawie wyruszyłem an druga rundkę tym razem odpoczynkową , bo nie chciało mi się już szybko jeździć . Tym razem bez przygód
Trening typowy po typowej trasie , ale przy wyjątkowo mocnym wietrze , więc zmęczony jestem porządnie . Ale w sumei to te 50 km przeleciały tak szybko , żadnych ciekawych zdarzeń i ogólnie jakoś tak nudno :) ale jazda to jazda . Satysfakcje mam xD